Ryma Karpowicz urodziła się dnia dnia 14 czerwca 1917 roku w Żytomierzu, z prawosławnego ojca botanika i nauczyciela Białokrynickiej Szkoły Bazylego Karpowicza, którego rodzina wywodziła się z mieszczańskiej rodziny producentów czapek z Kowla oraz katoliczki, litewskiej szlachcianki Jadwigi z domu Pluszkiewicz, której rodzina wywodziła się z Księstwa Żmudzkiego i zamieszkiwała okolica Kielm, Szawkian oraz Szawli. W tamtych czasach dzieci zrodzone z mieszanych małżeństw musiały być chrzczone w pr...
Kategoria: Blog
Bazyli Karpowicz urodził się w Charkowie 2 września 1876 roku, jako syn urzędnika pocztowego o tym samym imieniu Bazylego Karpowicza i Wiery z domu Jabłońska. To właśnie w tym mieście ukończył Średnią Szkołę Rolniczą, aby stać się nauczycielem specjalnych przedmiotów z zakresu rolnictwa. W 1899 roku po zakończeniu edukacji, został skierowany do pracy w miejscowości Quba, w dzisiejszym Azerbejdżanie, w Szkole Ogrodnictwa i Sadownictwa, gdzie pracuje do 1905 roku. Potem na własną prośbę przeniesio...
Potrzebujesz metryki urodzenia, ślubu, zgonu, twojego lub twojej rodziny? U nas udajesz się do urzędu. W Peru załatwiasz to w 2 minuty w maszynie, podobnej do bankomatu. Musisz znać imię i nazwisko danej osoby, które wpisujesz do wyszukiwarki. Nie potrzebne jest udowadnianie pokrewieństwa. Wystarczy, że zapłacisz 12 soli, czyli około 14 PLN i otrzymujesz po chwili przepięknie wydrukowany dokument w formacie A4. Oto ślub członków mojej rodziny z peruwiańskiej Limy z 1968 roku. To tylko jedna z wi...
Chciałbym podzielić się dziś z Wami moją największą przygodą genealogiczną. Wiele razy w moich uszach przez całe dzieciństwo pobrzmiewała ta sama historia opowiadana przez moją ś.p. Mamę Jadwigę, ukochaną wnuczkę swojej imienniczki z rodu litewskich Pluszkiewiczów: "Pamiętaj, że jesteśmy z laudańskiej, sienkiewiczowskiej szlachty". - powtarzała mi rodzicielka wielokrotnie, nie znając zapewne dokładnie wszystkich szczegółów tej ciekawej historii. Widziałem jedynie, że dwór rodzinny znajdował się ...
Coś niesamowitego każdego dnia nowe dokumenty, każdego dnia jakieś nowe odkrycie i to szczególnie ważne, bo chodzi o najbardziej tajemniczą a jednocześnie najbardziej zafałszowaną linią moich przodków. Pisałem tu kiedyś o drzewie rodziny z 1851 roku, gdzie jak jasno i wyraźnie napisano, że mój 7x pradziad Mikołaj Rusteyko, sędzia ziemski żmudzki, był mężem księżnej Konstancji Ogińskiej. 7x pradziad był szlachcicem skupującym różne dobra, ale niepiśmiennym przodkiem, który miał za żonę nie księżn...
To rzeczy dzięki którym możemy poczuć obecność przodków, są ludzie którzy po zmarłym czyszczą mieszkanie i wszystko ląduje na śmietniku my genealodzy szczególnym szacunkiem darzymy przeszłość i artefakty z nią związane. Mogę zachwycać się aktem z 1686 roku z Litwy, czy drzewem odnalezionym z 1795 roku ale najbardziej wzrusza mnie to znalezisko. W starej komórce znalazłem dziś tak 2 zwykłe rzeczy ale jakże ważne dla mnie, ludzi dla mnie dobrych ciepłych kochanych. Należąca do mojego dziadka czapk...
Kolejny sukces genealogiczny o którym dawno marzyłem. Odnaleziona przed 4 miesiącami w Estonii rodzina męża siostry mojej prababci odnalazła w Tartu dom, w którym całą moja litewska część rodziny mieszkająca wtedy i na Litwie i na Wołyniu udała się do mieszkania Marii Koger z domu Pluszkiewicz, aby zapewne uciec jak najdalej od linii frontu właśnie rozpoczynającej się w 1914 roku I wojny światowej. Zawsze chciałem wiedzieć, czy do dziś stoi ten dom w którym nagle znalazła się moja praprababcia o...
Rodzina szlachecka moich litewskich przodków Rusteyków nie raz doprowadzała mnie do szału zmianami imion. Na szczęście dotyczyło to może z 5% przypadków metryk ale w jednym miejscu kosztowało mnie sporo dni pracy i zbędnych poszukiwań. Jest to jedyna linia z 12 przebadanych, która tego dokonywała, nie muszę chyba wspominać jakie kłopoty sprawia to dla genealoga. Mój 4xpradziad Wincenty Rusteyko powinien urodzić się gdzieś między rokiem 1787 a 1791 i być ochrzczonym w kościele w Krakinowie, tak j...
Zawsze człowiek żałuje, że rozpoczął poszukiwania za późno. Bo już dziadek umarł, bo nie żyje babcia. Ale zamiast się zamartwiać, osobiście cieszę się, że nie rozpocząłem poszukiwań jako emeryt. Wtedy już naprawdę wszyscy Ci, których mogłem o coś zapytać, by umarli. W 2014 dzięki moim poszukiwaniom odkryłem prawdziwy skarb 90 km od Warszawy, w miejscu skąd wywodzi się moja rodzina. Kochana wtedy 93 letnią, uśmiechniętą i pełną życia Filomenę. Kim była? Dla mojego dziadka córka brata stryjecznego...
Kalendarz Adresowy był oficjalną publikacją władz rosyjskich w podziale na gubernie, i osobną częścią tak zwanej Księgi Pamiątkowej , który zawiera wykaz prawie wszystkich gubernialnych i powiatowych instytucji rządowych i publicznych wraz z ich personelem. Kalendarz adresowy był często wydawany jako osobny tom. Często dochód ze sprzedaży kalendarzy adresowych był przekazywany na cele charytatywne. Kalendarze adresowe to niesamowity zbiór wiedzy o naszych przodkach, jeśli pełnili oni jakieś funk...