Aldona, siostrzenica mojej prababci, rodzi się 26 lipca 1908, krótko więc po tej dacie, na chrzcinach (13.09.1908), 32-letni Bazyli poznaje swoją przyszłą żonę, 19-letnią Jadwigę, która przyjeżdża wtedy jako matka chrzestna z Litwy na Wołyń, by wziąć udział w tej uroczystości. Bazyli jest od niej o 13 lat starszy. Aldona pisze o 19 latach różnicy w swoim pamiętniku a Ryma w powieści „Romana” o 20 latach różnicy wieku. Odnaleziony akt urodzenia Jadwigi pokazuje jednak, że data jej urodzin z jakiś powodów była przekłamana aż o 5 lat. I w momencie ślubu miała nie 16 a 21 lat. Urodziła się w Kryklach dnia 16 października 1889 roku, a nie w 1894 jak to jest podane we wszystkich jej oficjalnych dokumentach, a także na nagrobku w Tarnowskich Górach. W przypadku Jadwigi, w jej akcie zgonu błędnie podane zostały Szawle, jako jej miejsce urodzenia, co zmyliło skutecznie trop i kosztowało mnie tygodnie zbytecznych poszukiwań.
Ślub między 34-letnim mężczyzną a 21-letnią dziewczyną, odbył się mimo sprzeciwu, matki Józefy Pluszkiewicz z domu Rustejko. Ojciec Jadwigi Adolf Pluszkiewicz już wtedy nie żył. Prawdopodobnie do tego wydarzenia odnosi się rodzinna legenda dotycząca mezaliansu i uprowadzenia panny młodej, opowiadana mi w dzieciństwie przez dziadka Bazylego i powtarzana chętnie przez moją Mamę.
Jadwiga pochodzi z rodziny szlacheckiej. Ślub z osobą prawosławną, nauczycielem, ale jednocześnie carskim czynownikiem bardzo wysokiej rangi, o korzeniach polsko-ukraińskich, nawet dobrze sytuowaną, może świadczyć o tym, że rodzina Pluszkiewiczów musi przeżywać wiele rozterek z tym związanych i traktować małżeństwo, jako mezalians i poślubienie obcej kulturowo osoby, identyfikującej się z caratem – wrogim okupantem, przeciwko któremu sama Jadwiga, jak i jej rodzeństwo spiskują. O tych rozterkach, pisze ich córka Ryma w swojej autobiograficznej powieści, gdzie staje się Romaną, błędnie podając wiek matki:
„…Romana patrząc na młodych, pomyślała, że przed niespełna trzydziestu laty, podobnie jak ci tutaj, stali obok siebie jej rodzice. Matka – młoda, piękna, tęga, 16-letnia dziewczyna i ojciec – nauczyciel średniej szkoły rolniczej, starszy od niej o lat dwadzieścia. Co spowodowało, że wbrew woli swej matki, ta młoda dziewczyna, uczennica szóstej klasy gimnazjalnej, katoliczka wychodziła za mąż za na tyle lat od siebie starszego, prawosławnego mężczyznę. Czy uczyć się nie chciała, czy zaimponowało jej stanowisko? Prawdopodobnie nie zastanawiała się nad tym.”
Wyobraźmy sobie młodego, 19-letniego podlotka, jadącego w 1908 roku na chrzciny swojej siostrzenicy. Jej dom rodzinny prawie przestał istnieć. Ojciec zmarł w 1904 roku. Z Gieguż, z dworu pod Szawlami wyjechała jej starsza o 7 lat siostra Eleonora, która do 1907 roku zarządzała ich dworską posiadłością. Z pamiętnika Aldony wynika, że Józefa -ich matka, nigdy nie garnęła się do tego typu pracy. Dzierżawiony dwór wraz z ziemią, przeszedł w obce ręce a matką z resztą młodszych dzieci, przeniosła się mieszkania do Szawli na ulicę Mickiewicza.
Możliwe, że dla młodziutkiej Jadwigi jej silna, dobrze zorganizowana siostra, jest największym oparciem. Niestety Eleonora przenosi się na daleki Wołyń. I to właśnie tam Jadwiga, poznaje Bazylego, człowieka o wysokiej pozycji społecznej, mieszkającego tak blisko własnej siostry. Prawdopodobnie marzy o samodzielności i wyrwaniu się z rodzinnego domu. Może brak utraconego w wieku 15 lat ojca ma zastąpić starszy o 13 lat mąż. Tak młode kobiety i dzisiaj często zakochują się w swoich nauczycielach, dużo starszych od siebie.
Do ślubu między Bazylim Karpowiczem i Jadwigą z domu Pluszkiewicz dochodzi dnia 25 kwietnia 1910 roku w cerkwi Aleksandra Newskiego w Wilnie. A dokument w dokumencie znajduje się taki zapis o świadkach:
Od strony pana młodego świadkami (dosłownie poręczycielami) byli: chłop Guberni kowieńskiej, powiatu nowoaleksandrowskiego, gminy sokolskiej Jan, s. Kazimierza, Strazdas oraz chłop powiatu wiłkomirskiego A.S. Dhyrgo. Od panny młodej: szlachcic Mieczysław, syn Franciszka Cichniewicz i chłop suwalskiej guberni powiatu i gminy władysławowskiej Józef, syn Jana Piotrowicz.
Ślub odbywa się w cerkwi poza głównym miastem w dzielnicy Nowy Świat, przy dworcu. Świadkami ślubu poza jednym szlachcicem są przypadkowi chłopi z różnych zakątków Litwy. To potwierdza przypuszczenie, że do ślubu doszło szybko, bez zgody rodziny panny młodej i udziału rodziny pana młodego. Bazyli, jako szanowany urzędnik nie może dopuścić do jeszcze większego skandalu i wywieźć niezamężną, nielegalnie porwaną z domu pannę do siebie do Białokrynicy. Urzędnik tak wysokiej rangi musi liczyć się ze zdaniem opinii publicznej. Do ślubu dochodzi więc jeszcze na Litwie, blisko dworca, z którego para młoda ruszyła na odległy Wołyń.
Długo szukałem tego dokumentu po różnych cerkwiach głównie w Szawlach i okolicach, ale dopiero dokładna analiza ich zdjęcia ślubnego pomogła mi, w osiągnięciu celu.
Będąc jeszcze w Peru, w słynnej miejscowości Nazca rozmyślając nad pradawnymi znakami, pozostawionymi na pustyni, wpadłem na pomysł dokładnego przeanalizowania podpisu na ich zdjęciu ślubnym, zamieszczonego w lewym dolnym rogu. Nieoceniona okazała się ponownie moja wspaniała przyjaciółka Jadzia z Wilna, mistrzyni w odczytywaniu takich bazgrołów. Wynik przyszedł szybko: C. FLEURY
![](https://yourfamilytree.eu/wp-content/uploads/2024/03/11.-slub-pradziadkaNOwy-—-kopia-—-kopia.jpg)
Nie czekając zbyt długo, wpisałem w Google hasło: Fleury fotograf. I oto jego efekt:
„Stanisław Filibert Fleury – wileński malarz i fotograf na przełomie XIX i XX wieku”. Miał on swoje atelier fotograficzne w centrum Wilna, w latach 1891 – 1915, przy ulicy Wielkiej 72″
W ten sposób kolejna rodzinna tajemnica została odkryta. Krótko potem w Wilnie znalazłem ich akt ślubu. Oszczędziłbym sobie parę lat trudów, jeśli wcześniej poznałbym mojego dalekiego kuzyna w Wilnie. Okazało się, że w albumie dziadka była tylko marna odbitka tej fotografii, w jego zbiorach była oryginalna fotografia, a na jej odwrocie dokładny opis, z datą i godziną zrobienia tego zdjęcia…..