Z wielką przyjemnością przedstawiamy Państwu wyjątkową usługę. W moim przypadku zamówienie teczek wywodowych mojej rodziny Rusteyków i Pluszkiewiczów, pozwoliło cofnąć się wstecz historii mojej rodziny do roku 1580.
Co zawiera teczka wywodowa?
Ich zawartość jest podobna, chociaż w zależności od skrupulatności rodziny w zbieraniu swoich rodzinnych dokumentów, czy też zasobności ich portfela i zleceniu ich odszukania w księgach ziemskich czy grodzkich możemy spotkać się z prawie pełnymi odpisanymi pradawnych dokumentów z 1585 roku, które zawierają około 70% treści oryginału, lub wywód będzie zawierał tylko 3 zdaniowe streszczenie zakupów rodzinnych dóbr czy jakże cennych testamentów.
Część dokumentów wywodowych powstawała w guberniach i można je znaleźć w lokalnych archiwach np w Wilnie, ale teczki w petersburskim archiwum zawierają zbiór wszelkich wywodów, kolekcję metryk chrztu linii męskiej rodu, często od 1720 roku do 1860, jeśli chodzi o główne teczki wywodowe kończące się w połowie XIX wieku. Znaleźć jednak można także teczki uzupełniające kolejnych potomków, kończące się w 1914 roku.
Najcenniejszym dla każdego genealoga jest wywód z lat 1817-1820, czasem zachowany w polskiej wersji językowej, czasem niestety tylko w rosyjskiej, jako przekład z polskiego oryginału, w którym w formie opisowej poznajemy najdawniejsze losy naszej rodziny. Oto przykład początku takiego wywodu mojej rodziny Pluszkiewiczów z 1820 roku:
„Przed nami marszałkiem województwa wileńskiego Mikołajem Abramowiczem, piastującym stanowisko szambelana dworu Jego Cesarskiej Mości, przewodniczący starostów powiatowych prowincji litewsko-wileńskiej, wybranego do przyjęcia i rozpatrzenia wywodów szlacheckich, przedstawiono pochodzenie rodu szlacheckiego Pluszkiewiczów, że ten ród od czasów dawnych osiadł w Królestwie Polskim w Księstwie Żmudzkim.
Starożytnych początków rodu nie udało się poznać ale wystarczy oprzeć się na fakcie, że od dwóch stuleci ci, którzy udowadniają swoje pochodzenie, wywodzą się od Wojciecha Pluszkiewicza, który posiadając majątki Dowstary, Belskiszki i Szuksztyszki w Księstwie Żmudzkim, zostawił spuściznę synowi Andrzejowi, a ten nabył od Jerzego Michajłowicza Mackewicza i jego żony ziemię, zwaną Storgiszka, położonej na Żmudzi w wołości berżańskiej, w miejscowości Gosztyny, o czym świadczy akt sprzedaży z 1626 r. 8 grudnia, potwierdzony w styczniu 1627 r. w Żmudzkim Sądzie Ziemskim.”
Powyższy tekst to tylko początek wywodu zawierającego taki zbiór aktów prawnych, który pozwala na udowodnienie pochodzenia z ojca na syna a także praw do dziedziczenia majątku.
Szlachta musiała udowadniać, że posiadała majątek w poprzednich pokoleniach razem z chłopami, że zajmowała ewentualnie jakieś urzędy czy uczestniczyła aktywnie w życiu swojego stanu. W wywodzie Rusteyków znajduję się odpis aktu z Sądu Grodzkiego w Rosieniach potwierdzający uczestnictwo przodków w sejmiku w 1765 roku.
Wywody aż roją się od błędów, czy wręcz fałszywych dokumentów wyolbrzymiających stan posiadania rodziny w przeszłości, szczególnie w przypadku późniejszych znacznie surowszych kryteriów narzucanych przez carskie władze, dla jak największego uszczuplenia stanu liczebnego szlachty. Często w jednej teczce wywodowej z 1858 roku jest cały zbiór sprzecznych ze sobą dowodów, których nikt chyba łącznie i logicznie nie przeanalizował a nadzorujący to rosyjscy urzędnicy byli na tyle głupi, że łykali takie niedorzeczności.
W moim przypadku najbardziej rzetelnym wywodem jest wywód Rusteyków, w przypadku Pluszkiewiczów, już tak nie jest, ale i tak około 70% zawartych w nim informacji jest prawdziwa. Wywód określa co do daty moment zakupu ziemi i wpisania tego dokumentu do ksiąg, co też jest istotne, bowiem czasem od zakupu do wpisu mijało 30 lat. Dzięki tym szczegółowym informacją w szybki sposób dotarłem do oryginalnych zapisów w księgach ziemskich i grodzkich. Szczególnie cenne są zawarte w wywodach odpisy z ksiąg ziemskich czy grodzkich, które uległy zniszczeniu i już nigdy poza zapisem wywodowym byśmy do nich nie dotarli i nie poznali ich treści.
Wywody zawierają także wypisy ze spisów rewizyjnych, metryki chrztu świętego, czasem z parafii, tak odległej, gdzieś w zupełnie innym rejonie Carskiej Rosji, że nigdy byśmy nie wpadli na pomysł na ich szukanie w tym rejonie. W wywodach mamy metryki urodzenie z kościołów, które potem zostały spalone i nie mają już dokumentów z tego okresu. Są to prawdziwe perełki bez których już nigdy nie mielibyśmy szans na odnalezienie takich zapisów.
Dzięki wywodom, które przepadaliśmy dla ludzi, którzy mnie o to prosili udało się odnaleźć cała historię rodziny np od 1670 roku, mimo że klientka miała metrykę urodzenia przodka z 1867 roku i to w dodatku nie swojego. Dzięki wywodowi nie raz udało się nam wszystko zlepić w jedną, piękną całość.
W Petersburgu są liczne archiwa i nie tylko można odnaleźć historię swojej szlacheckiej rodziny ale także teczki personalne z całym przebiegiem służby zawodowej urzędników pocztowych, kolejowych, nauczycieli, wraz z ich świadectwami szkolnymi.
Ja np nie wiedziałem, jaką szkołę skończył mój pradziad i gdzie i co robił jako nauczyciel przed 1907 rokiem. A tam w Petersburgu nagle znalazłem dzieło, gdzie w jego tytule była już zawarta odpowiedź ne te 2 nurtujące mnie pytania: „Dzieło o powołaniu absolwenta Charkowskiej Szkoły Rolnej z atestem II kategorii na nauczyciela specjalnych przedmiotów w Kubińskiej Niższej Szkole Ogrodnictwa (Bakijska Gubernia)”
W Petersburgu udało się znaleźć także Spis Sanitarny z 1911 roku, gdzie opisane zostało życie zawodowe mojego prapradziadka, ojca wyżej wspomnianego nauczyciela. Z niego dowiedziałem się nie tylko ile zarabia, ale też jakie wynagrodzenie otrzymuje jego służąca, kogo ma na utrzymaniu, czym ogrzewa dom i ile dni urlopu wziął przez 50 lat służby, aż 27:)
Każdy pyta ile to kosztuje? Czy jest dana teczką kogoś w archiwum – to sprawdzamy bezpłatnie !!! W przypadku wywodów do jednego nazwiska możemy znaleźć aż 5 dzieł z jednej guberni i musimy przeszukać każde dzieło po 130 stron by znaleźć właściwą rodzinę, bo dzieła nie mają tytułów takich Jan Kowalski syn Stanisława z majątku Dublany. Jeśli chodzi o wywody, znajdziemy w opisie jedynie nazwisko i gubernię. W przypadku dzieł innych, jak podałem wyżej czasem, czasem już po tytule wszystko widać. Do kosztów pracy należy doliczyć koszty skanów 3 EUR za stronę, które pobiera archiwum, bo nie ma możliwości robienia zdjęć w najważniejszym archiwum historycznym Petersburga.
Zapraszamy do kontaktu !