Zawsze człowiek żałuje, że rozpoczął poszukiwania za późno. Bo już dziadek umarł, bo nie żyje babcia. Ale zamiast się zamartwiać, osobiście cieszę się, że nie rozpocząłem poszukiwań jako emeryt. Wtedy już naprawdę wszyscy ci, których mogłem o coś zapytać, by umarli. W 2014 dzięki moim poszukiwaniom odkryłem prawdziwy skarb 90 km od Warszawy, w miejscu skąd wywodzi się moja rodzina. Kochana wtedy 93-letnią, uśmiechniętą i pełną życia Filomenę. Kim była? Dla mojego dziadka córka brata stryjecznego...